Trump oskarża Chiny o „zatruwanie” obywateli amerykańskich i nakłada cła

„Jesteśmy gotowi do praktycznej współpracy ze Stanami Zjednoczonymi, opartej na równości i wzajemnym szacunku. Zdecydowanie sprzeciwiamy się jednak naciskom, groźbom i szantażowi USA wobec Chin pod pretekstem kwestii fentanylu” – powiedział rzecznik Pekinu w marcu, po tym, jak cła Trumpa na fentanyl zostały podniesione do 20% na cały chiński import do Stanów Zjednoczonych, przypomina CNN.
Jednak biorąc pod uwagę fakt, że cła te obowiązują już od kilku miesięcy, a rozejm zmniejszył cła na inne towary, Pekin sygnalizuje, że zwraca uwagę na ten problem i może być skłonny zrobić więcej.
Pod koniec ubiegłego miesiąca Chiny ogłosiły, że dodadzą dwa kolejne prekursory fentanylu do swojej listy substancji kontrolowanych. Było to spodziewane posunięcie, które dostosowałoby tę listę do międzynarodowych zasad, które chińscy dyplomaci przedstawili jako oznakę „aktywnego uczestnictwa” w globalnej kontroli narkotyków.
Kilka dni wcześniej chińskie władze rozszerzyły również kontrolę nad inną grupą narkotyków, znaną jako nitazany – silne syntetyczne opioidy – co zaniepokoiło światowych urzędników ds. zdrowia. Tego samego dnia chiński minister bezpieczeństwa publicznego Wang Xiaohong powiedział ambasadorowi USA w Chinach, Davidowi Perdue, że Pekin jest otwarty na zacieśnienie „praktycznej współpracy” w zakresie kontroli narkotyków.
Administracja Trumpa oskarża Chiny o „utrzymywanie” przepływu fentanylu, syntetycznego opioidu produkowanego w laboratorium, dziesiątki razy silniejszego niż heroina, do Stanów Zjednoczonych. Nadużywanie tego narkotyku i jego analogów doprowadziło do kryzysu przedawkowania narkotyków w Stanach Zjednoczonych, który zabija dziesiątki tysięcy Amerykanów każdego roku, chociaż liczba ta znacznie spadła w ciągu ostatniego roku, donosi CNN.
Pekin uważa, że przekroczył normy międzynarodowe, aby powstrzymać przepływ leków i składników chemicznych z rozległego sektora farmaceutycznego. W 2019 roku Pekin wprowadził kontrolę nad fentanylem jako grupą leków, co jest znaczącym krokiem, który zdaniem ekspertów i urzędników amerykańskich drastycznie ograniczył przepływ gotowych leków bezpośrednio z Chin do Stanów Zjednoczonych.
Jednak sieci przestępcze szybko się dostosowały. Chińskie firmy zaczęły sprzedawać prekursory, często do laboratoriów wspieranych przez kartele w Meksyku, które następnie produkowały i wysyłały nielegalny fentanyl i podobne narkotyki do Stanów Zjednoczonych. Od tego czasu chińskie władze przejęły kontrolę nad niektórymi z tych prekursorów. Eksperci i urzędnicy amerykańscy twierdzą jednak, że można zrobić więcej, ponieważ Pekin pozostaje największym źródłem produktów wykorzystywanych do nielegalnej produkcji fentanylu i innych narkotyków syntetycznych w Meksyku i innych krajach.
Chińscy urzędnicy nie powiązali jednoznacznie swoich ostatnich wysiłków mających na celu kontrolowanie dwóch kolejnych substancji ze stosunkami ze Stanami Zjednoczonymi, nazywając je zamiast tego kolejnym przykładem „dobrej woli okazanej przez Chiny” i nadal odrzucając przesłanki wprowadzenia amerykańskich taryf.
Pekin prawdopodobnie będzie oczekiwał uznania za swoje ostatnie posunięcia w rozmowach handlowych ze Stanami Zjednoczonymi. Pytanie jednak brzmi, czy te posunięcia wpłyną na Waszyngton i czy obie strony będą w stanie współpracować w tej sprawie, jeśli ich ogólne relacje pozostaną napięte, zauważa CNN.
Relacje między USA a Chinami były napięte z wielu powodów, począwszy od technologii, a skończywszy na militaryzacji Morza Południowochińskiego przez Chiny. Niewiele kwestii było dla amerykańskich przywódców tak osobistych, jak rola Chin jako producenta narkotyków i chemikaliów, które napędzają kryzys opioidowy w USA.
Podczas swojej pierwszej kadencji Trump pochwalił „wspaniałego gestu humanitarnego” chińskiego przywódcy Xi Jinpinga, który uznał fentanyl za substancję kontrolowaną w Chinach.
Jednak prawie sześć lat później Trump rozpoczął swoją drugą kadencję od oskarżenia Chin o „aktywne podtrzymywanie i rozwijanie procederu zatruwania naszych obywateli” – zarzut, któremu Chiny stanowczo zaprzeczyły.
Raport przeczy również szacunkom amerykańskiej Agencji ds. Zwalczania Narkotyków (DEA), która w raporcie rocznym opublikowanym w maju stwierdziła, że poziom czystości fentanylu spadał do 2024 roku, co jest zgodne z sygnałami, że producenci fentanylu w Meksyku mieli problemy z pozyskaniem kluczowych prekursorów. Wynikało to z faktu, że niektórzy chińscy dostawcy „byli ostrożni w stosunku do kontrolowanych dostaw prekursorów… wykazując tym samym swoją świadomość, że chiński rząd coraz bardziej kontroluje prekursory fentanylu” – czytamy w raporcie.
Eksperci twierdzą, że najnowsze działania Pekinu mające na celu przejęcie kontroli nad dwoma kolejnymi prekursorami fentanylu i nitazenami są pozytywnymi posunięciami, które mogą mieć wpływ na łańcuchy dostaw narkotyków.
Ale jak twierdzi ekspertka Wanda Felbab-Brown, Chiny również podejmują „inteligentne działania”.
W zeszłym roku Konwencja ONZ o Nielegalnych Narkotykach dodała dwa prekursory fentanylu do listy substancji kontrolowanych, co oznacza, że kraje sygnatariusze, takie jak Chiny, muszą pójść w jej ślady. Chiny kontrolowały szereg nitazenów w 2024 roku, a ostatni krok w celu rozszerzenia tych kontroli został już podjęty jesienią ubiegłego roku, powiedziała Felbab-Brown.
„Administracja Trumpa po prostu przesunęła zegar, nie uznając tego, co Chiny już zrobiły i do czego się zobowiązały, i nie pociągając Chin do odpowiedzialności. W rezultacie Chiny są teraz w sytuacji, w której mogą obiecać dokładnie to samo, co obiecały administracji Bidena, i wykorzystać to w negocjacjach” – powiedziała Felbab-Brown.
„Bardziej skutecznym rozwiązaniem” byłoby wsparcie wysiłków Chin w 2024 r., a następnie zwrócenie się do nich z prośbą o uzupełnienie „znacznych i możliwych do podjęcia działań” luk w programie kontroli narkotyków – dodała.
Pekin zaciekle bronił swoich osiągnięć w zakresie kontroli fentanylu i innych syntetycznych narkotyków, publikując w marcu białą księgę liczącą 7000 słów, w której przedstawił swoje wysiłki, kilka dni po tym, jak Trump nałożył drugą rundę ceł związanych z fentanylem.
Zewnętrzni obserwatorzy zgadzają się, że działania USA mające na celu ograniczenie popytu mają kluczowe znaczenie dla złagodzenia kryzysu opioidowego. Zauważają również, że nawet gdyby substancje chemiczne nie pochodziły z Chin, producenci fentanylu zwróciliby się do innych krajów z dużym przemysłem farmaceutycznym i chemicznym, takich jak Indie.
Oprócz Chin, Trump na początku tego roku nałożył cła na Meksyk i Kanadę, oskarżając je o niewystarczające działania w celu ograniczenia migracji i handlu fentanylem, ale jednocześnie wprowadził istotne wyjątki od tych ceł. Na początku tego roku Stany Zjednoczone uznały meksykańskie kartele, które ich zdaniem są zaangażowane w handel fentanylem, za zagraniczne organizacje terrorystyczne.
Opublikowany w marcu coroczny raport Departamentu Stanu USA na temat kontroli narkotyków opisuje „znaczące kroki”, jakie Chiny podjęły w ubiegłym roku we współpracy ze Stanami Zjednoczonymi w celu ograniczenia eksportu prekursorów. Obejmowały one m.in. represje wobec platform internetowych i firm je sprzedających, aresztowania oraz wpisanie 55 syntetycznych narkotyków i prekursorów chemicznych na listy kontrolne.
Chińskie Ministerstwo Bezpieczeństwa Publicznego poinformowało w zeszłym miesiącu, że przejęło ponad 1400 ton różnych prekursorów chemicznych i rozwiązało 151 spraw karnych w tym zakresie do 2024 roku.
Władze Chin przyznają jednak, że problem jest poważny i że w opublikowanym niedawno raporcie wskazano, iż kanały i sposoby przemytu substancji chemicznych z kraju „rozwijają się” i „są stale unowocześniane”, co stwarza „poważniejsze problemy”.
Pekin, który dąży do pozycjonowania się jako odpowiedzialny gracz globalny, ma swoje powody, by nie być postrzeganym jako międzynarodowy dostawca nielegalnych narkotyków. Jednak chińscy urzędnicy od dawna wiążą współpracę ze Stanami Zjednoczonymi w tej kwestii z zacieśnieniem ogólnych relacji.
Chiny całkowicie zawiesiły współpracę w zakresie kontroli narkotyków w sierpniu 2022 roku w odwecie za wizytę przewodniczącej Izby Reprezentantów Nancy Pelosi na Tajwanie. Następnie, pod koniec 2023 roku, odbył się przyjacielski szczyt Xi Jinpinga z byłym prezydentem USA Joe Bidenem w celu wznowienia współpracy.
Tym razem Chiny ostro zareagowały na nagłe nałożenie ceł przez administrację Trumpa, twierdząc, że „podważają” one współpracę. Biały Dom nie odpowiedział na prośbę CNN o komentarz w sprawie najnowszych działań Chin w zakresie egzekwowania prawa.
„Jeśli USA naprawdę chcą współpracować z Chinami, powinny uznać obiektywne fakty, naprawić swoje błędy i dążyć do dialogu z Chinami” – powiedział w zeszłym miesiącu rzecznik chińskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych, zapytany, czy środki te podjęto we współpracy ze Stanami Zjednoczonymi, czy na ich polecenie.
mk.ru